Jego Świątobliwość Karmapa wziął udział w 23 konferencji Mind and Life: Environment, Ethics and Interdependence (Środowisko, etyka i współzależność) odbywającej się w Dharamsali od 17 do 20 października.
Po przerwie na herbatę w czwartek po południu J.Ś. Gjalłang Karmapa wygłosił krótką mowę do uczestników konferencji. Rozpoczął od wyjaśnienia genezy swojego zainteresowania ekologią i czynnego zaangażowania w ochronę środowiska.
Powiedział o dwóch rzeczach, które miały na niego ogromny wpływ. Po pierwsze, uczestniczył w konferencji ekologicznej, co zmieniło jego widzenie zwykłych, codziennych zjawisk, takich jak woda i drzewa — części naturalnego krajobrazu, często postrzeganych jako odrębne i znajdujące się na zewnątrz nas. Uświadomił sobie, jak mocno są one powiązane z naszym przetrwaniem i dobrostanem na ziemi.
Po drugie, urodził się i wzrastał w rodzinie nomadów w odizolowanym rejonie Tybetu, gdy był dzieckiem żył bardzo blisko z naturą. Otoczony śnieżnymi górami, otwartą nieskalaną przestrzenią i obfitością dzikiego życia, od wczesnych lat miał poczucie bliskiego związku z naturą, darzył uczuciem środowisko naturalne i doceniał jego wartość. W istocie, zauważył, jednym z problemów współczesnego społeczeństwa może być to, ze ludzie mieszkający w dużych miastach są tak bardzo oddzieleni od przyrody, że docenienie jej piękna i poczucie bliskości jest dla nich trudne.
Następnie Jego Świątobliwość omówił związek pomiędzy ochroną środowiska a buddyzmem. Filozofia buddyjska, która popiera ochronę środowiska, powinna wyrażać się w działaniu. Ideałem będącym podstawą buddyzmu mahajany, jest chęć przyniesienia pożytku jak największej ilości czujących istot. Dla każdego, kto pragnie realizować tę aspirację, dbanie o środowisko ma ogromne bezpośrednie znaczenie, ponieważ środowisko naturalne stanowi podstawę dla przetrwania i dobrostanu wszystkich czujących istot, dla których dobra pracujemy. Chroniąc środowisko, pośrednio przyczyniamy się do spełnienia potrzeb i pożytku wszystkich innych czujących istot, których życie zależy od stanu środowiska w którym żyją. Co więcej, stwierdził, ochrona środowiska dostarcza praktykującym buddyzm jednej z najlepszych możliwości praktykowania ideału służenia potrzebom czujących istot. Tak więc praktykujący buddyzm powinni z wielką radością angażować się w działania mające na celu ochronę środowiska.
Odniósł się do tego, w jaki sposób pogląd ten zawarty jest w tekstach buddyjskich, takich jak “Przewodnik po Ścieżce Boddhisattwy.”, który mówi o pragnieniu stania się wodą, drzewami, a nawet przestrzenią, po to by móc zaspakajać potrzeby czujących istot. W rzeczywistości nie możemy stać się tymi rzeczami, lecz możemy je chronić. W ten sposób, troszcząc się o środowisko, wypełniamy aspiracje boddhisattwów.
Jednakże, nie zawsze łatwo jest przekonać ludzi. Jego Świątobliwość wspomniał o dwóch zorganizowanych przez siebie konferencjach ekologicznych. Podczas pierwszej z nich dużo dyskutowano na temat bioróżnorodności, i niektórzy mnisi protestowali przeciwka ochronie tygrysów, ponieważ są one zabójcami polującymi na dzikie jelenie i inne zwierzęta. Ci mnisi nie byli w stanie dostrzec znaczenia ocalenia tygrysów!
Na następnej konferencji zajął się tym pytaniem, przypominając najpierw mnichom o opowieści Jataka, w której mowa jest o tym, że w poprzednim wcieleniu Budda poświęcił swoje własne życie dla dobra tygrysicy. Następnie wyjaśnił rolę drapieżników w łańcuchu pokarmowym dla zachowania równowagi w ekosystemie, a na końcu zasugerował, że używając argumentacji mnichów, istoty ludzkie są o wiele bardziej niebezpieczne od tygrysów. Tygrysy zabijają tylko wtedy i tylko po to, by zaspokoić głód, lecz ludzie zabijają wszystko! Tak więc to ludzie, a nie tygrysy, powinni zostać wyeliminowani. Następnie Jego Świątobliwość mówił o potrzebie fundamentalnej zmiany sposobu w jaki istoty ludzkie w XXI wieku postrzegają świat i zasugerował, że buddyjski pogląd o braku wrodzonej jaźni, współzależności i pustce mógłby mieć duże znaczenie.
Z perspektywy buddyjskiej główną przyczyną degradacji ekologicznej w obliczu której stoi teraz świat, są niewiedza i egocentryzm. Myślimy naiwnie o “ja”, “mnie” i “moje”, jako o czymś autonomicznym i niezależnym, lecz jeśli starannie zastanowimy się nad wszystkim rzeczami potrzebnymi nam do życia, takimi jak odzież i pożywienie, a także tlen, który wdychamy, uświadomimy sobie, że nasze przetrwanie zależy całkowicie od czynników znajdujących się na zewnątrz nas. Stąd zaczniemy doceniać naszą fundamentalną współzależność. To zrozumienie jest decydujące, jeśli chcemy, żeby ludzie zmienili swój punkt widzenia. Z drugiej strony, jeśli tkwimy w więzieniu poczucia “ja” i “mój”, nie jesteśmy w stanie uświadomić sobie tego wzajemnego powiązania, i nie potrafimy zobaczyć związku pomiędzy dobrem kogoś daleko stąd, a naszym własnym. Musimy opuścić to więzienie i odnieść się do świata w sposób, który Jego Świątobliwość Dalajlama nazywa widzeniem “większego obrazu”. Ta zasadnicza zmiana sposobu postrzegania świata jest niezwykle istotna. Jego Świątobliwość porównał punkt widzenia dominujący w XXI wieku do kogoś patrzącego na piękne drzewo. Podziwiamy te jego części, które możemy dostrzec — gałęzie i liście — lecz nie widzimy chorych, zbutwiałych korzeni. Podobnie, zachwycamy się wszystkimi osiągnięciami techniki, lecz nie zauważamy degradacji środowiska. Oglądając wiadomości telewizyjne, można odnieść wrażenie, że wielu światowych przywódców ma obsesję na punkcie dwóch rzeczy — gospodarki i polityki — i nie wydaje się, by ktokolwiek zwracał uwagę na podstawową kwestię przetrwania ludzkości i dobrego stanu środowiska, od którego nasze przetrwanie całkowicie zależy. A przecież, jeżeli te podstawowe warunki dla naszego przetrwania zostaną utracone, nie będzie ani polityki ani ekonomii!
Następnie odbyła się krótka sesja pytań i odpowiedzi. Jego Świątobliwość mówił o tym, że kiedyś, gdy mieszkał jeszcze w Tybecie, z apetytem jadł mięso, lecz w Indiach, po obejrzeniu kilku filmów pokazujących cierpienie zwierząt, na które polują myśliwi i cierpienie, jakiego doznają w trakcie przemysłowej produkcji żywności, stał się wegetarianinem. Poczuł ból zarówno z powodu cierpienia zwierząt, jak i sposobu w jaki ludzie traktują zwierzęta, całkowicie ignorując fakt, że są one czującymi istotami. Powziął postanowienie, że będzie dążył do tego, by w swoich przyszłych żywotach pozostać wegetarianinem. Podczas Kagyu Monlam poczuł, że powinien wypowiedzieć się na temat znaczenia wegetarianizmu. Zasugerował kilka opcji — sposobów w jakie ludzie mogliby ograniczyć spożywanie mięsa, i był zdumiony widząc, że tak wiele osób wybrało całkowite wyrzeczenie się mięsa. Wyjaśnił swoje podejście do propagowania wegetarianizmu — nigdy go ludziom nie narzuca i zawsze bierze pod uwagę kontekst kulturowy, w jakim żyją jego słuchacze, tak aby pokazać związek pomiędzy niejedzeniem mięsa, a dążeniami poszczególnych jednostek lub społeczności. Dodał, że zachęca ludzi do poszukiwania ich własnych, najistotniejszych dla nich samych powodów do zmiany.
Odnosząc się do degradacji ekologicznej Płaskowyżu Tybetańskiego, Jego Świątobliwość stwierdził, że jego zdaniem, jest to sprawa tak ważna, że powinna być rozpatrywana oddzielnie od innych kwestii politycznych dotyczących Tybetu i Tybetańczyków, takich jak: prawa człowieka, zachowanie kultury tybetańskiej, wolność religijna i prawo narodu do przetrwania. W Tybecie nie tylko znajdują się źródła głównych rzek Azji, lecz zmiany w jego ekosystemach wpływają również na wzorce klimatyczne, więc cokolwiek dzieje się ze środowiskiem w rejonie himalajskim, ma konsekwencje dla życia miliardów ludzi. Dlatego, jak powiedział Jego Świątobliwość, należy położyć o wiele większy nacisk na ochronę środowiska w Tybecie. Naukowcy powinni upubliczniać wyniki swoich badań. Jest to bardzo ważne.
Tłumaczenie: Jan Skoczylas
żródło: kagyuoffice.org