Życie jest cenne nie tylko dla nas. Jest takie dla każdej żyjącej istoty, od najmniejszego owada po najwyższego boga. Życie jest najcenniejszą rzeczą dla każdej pojedynczej innej istoty. Kiedy doświadczamy naszych uczuć, możemy pamiętać, że każda z nich również czuje w ten sam sposób.
Musimy mieć zawsze w pamięci, jak bardzo konieczne jest, abyśmy ochraniali tę wielość form życia, a także środowisko, które jest dla nich siedliskiem. Nikt nie może mieszkać w miejscu, gdzie nie ma wody, drzew, i tak dalej. Nasze życia są całkowicie zależne od środowiska.
Można powiedzieć, że Budda był twórcą ekologii. Winaja — ustanowiony przez niego zbiór zasad zachowania dla mnichów i mniszek — stanowi, że “Nie wolno wam wycinać drzew, nie wolno wam obcinać liści, nie wolno wam ścinać kwiatów; nie wolno wam zakłócać spokoju lasu; nie wolno wam zanieczyszczać rzeki; nie wolno wam zanieczyszczać trawy.” W tamtych czasach Budda uczył swoją Sangę przestrzegania zasad promowanych dzisiaj przez ekologów.
Obecnie świat doświadcza poważnych problemów ekologicznych. Wielu moich przyjaciół jest tym bardzo zaniepokojonych i uważa, że świat stanie się w końcu pustynią pozbawioną wody, drzew i deszczu. Więc powinniśmy pomyśleć o istotach, które w przyszłości odziedziczą naszą ziemię: naszych dzieciach, wnukach i wszystkich innych. Musimy zastanowić się nad problemami, którym będą musieli stawić czoła, i zagwarantować, że Ziemia pozostanie planetą nadającą się do zamieszkania.
Nauki Buddy mogą bardzo pomóc w czynieniu tego świata lepszym miejscem. W jakiś sposób przekraczają one zwykłe ludzkie dążenia, jakkolwiek nie byłyby szlachetne. Są głębsze i zawierają w sobie wszystko. Ekologom należy się ogromne uznanie za wszystkie ich wspaniałe osiągnięcia. Niemniej jednak nie można powiedzieć, ze ich filozofia jest wszechobejmująca. Buddyjski pogląd o miłości, współczuciu i ochronie wszystkich istot jest głębszy i szerszy od konwencjonalnego myślenia.
Większość wyznawców buddyzmu nie pomaga aktywnie istotom. Z drugiej strony wielu miłośników zwierząt i ekologów, którzy nie modlą się, ani nie medytują, przystępuje do działania, aby pomóc zwierzętom w każdym rodzaju cierpienia i zagrożenia. Byłoby najlepiej, gdybyśmy byli w stanie połączyć te dwa podejścia — buddyjską i ekologiczną praktykę współczucia. Przyniosłoby to niezmierne korzyści naszemu światu. Budda był przecież prekursorem ekologii. Buddyzm naucza, że powinniśmy czynić ten świat pięknym, wolnym i czystym — nie tylko dla ludzi, lecz również dla każdej żyjącej istoty, która w nim zamieszkuje. Wydaje mi się, że współcześni ekolodzy mogą się czegoś nauczyć z nauk Buddy, zwłaszcza z reguł winaja. Poprzez włączenie ich do swojej własnej filozofii, mogliby ją pogłębić i poszerzyć.
Praca nad ochroną środowiska nie może zostać pozostawiona kilku jednostkom czy organizacjom. Jest to teraz odpowiedzialność każdego z nas. Konieczne jest, aby każdy człowiek stał się świadomy tego, co może zdarzyć się na naszej Ziemi, jeśli nie otoczymy jej opieką. Jeśli wielu ludzi podejmie wysiłek, z pewnością spowoduje to znaczące zmiany. Cokolwiek czynimy, ważne jest, abyśmy w pełni zdawali sobie sprawę, że życie jest cenne i wszyscy musimy coś robić, by je zachować, uczynić owocnym i sprawić, by trwało. Powinniśmy to robić dla samych siebie…a także, i o wiele bardziej, dla przyszłych pokoleń. Nasze środowisko już zaczęło się gwałtownie zmieniać. Moi przyjaciele w Tybecie opowiadają mi, jak dramatycznie zmienia się tamtejszy klimat. Wielkie śnieżne góry topią się — niektóre bardzo szybko.
My, Tybetańczycy wierzymy, że wpływa to nie tylko na widzialny aspekt natury. Ma to również wymiar niewidzialny, którego nie zawsze jesteśmy świadomi. W Tybecie każda góra ma swoje lokalne, zamieszkujące ją bóstwo. Zgodnie z naszymi starożytnymi wierzeniami, zwyrodnieniowe zmiany wpływają na te bóstwa, sprawiając, że czują się nieszczęśliwe, co prowadzi do następnych klęsk żywiołowych. Z powodu ludzkiej chciwości, odpady chemiczne są wyrzucane do rzek, lasy dziesiątkowane, a ziemia rozcinana po to, by wydobywać cenne minerały. Wszystkie te rodzaje środowiska naturalnego są domem lokalnych bóstw i innych niewidzialnych istot, i kiedy je w ten sposób bezcześcimy, bezcześcimy również zamieszkujące je bóstwa. Wielu ludzi nie wierzy w bogów, lokalne bóstwa i inne niewidzialne istoty. Lecz ja jestem przekonany o ich istnieniu i o tym, że w znaczący sposób wpływają na rzeczywistość.
Widzialne i niewidzialne aspekty Natury są ze swojej istoty wzajemnie połączone, i w rezultacie, gdy są dotknięte, wydarza się wiele katastrof. Uważam, że aby naprawić ten stan rzeczy, powinniśmy zastosować podejście dwutorowe. Nie tylko musimy stosować się do zaleceń ekologów mówiących o tym w jaki sposób fizycznie opiekować się naszym światem, lecz również powinniśmy wykonywać rytuały ochronne i pobudzające życie.
Jeśli będziemy próbować z każdego punktu widzenia, każdy na swój własny sposób, sprawy z pewnością się poprawią. Jest bardzo ważne, aby każdy wziął udział w opiece nad naszą Ziemią, a nie po prostu zostawiał to kilku jednostkom czy organizacjom. Czyż nie jesteśmy wszyscy częścią rasy ludzkiej? Musimy teraz pomyśleć o jej przyszłości, i o tych, którzy nadejdą po nas. Jeśli nie będziemy działać teraz, będą oni zmuszeni żyć na czymś w rodzaju ziemi głodnych duchów.
Budda postrzega teraźniejszość i przyszłość, tak jak my widzimy wnętrza naszych własnych dłoni. Widzi każdy skutek każdej przyczyny i każdą przyczynę każdego skutku. To z tego powodu jego nauki są autentyczne i cudowne. Prowadzą nas do pracy dla dobra istot, świata i środowiska.
Kjabdzie Sakja Trizin jest duchowym przywódcą tradycji Sakja buddyzmu tybetańskiego.
Tłumaczenie: Jan Skoczylas
źródło: ecobuddhism.org

Zobacz także: Buddyzm a kryzys klimatyczno-energetyczny