Buddyzm a kryzys klimatyczno-energetyczny

Oto w jaki sposób powinniśmy się ćwiczyć: uwalniając się od samych siebie poprzez miłość. Będziemy rozwijać miłość, będziemy ją praktykować, uczynimy ją zarówno drogą, jak i podstawą, będziemy w nią wierzyć, będziemy ją gromadzić i inicjować. Budda, Smyutta Nikaya

Jesteśmy obecnie świadkami głębokiego kryzysu ekologicznego i społecznego na skalę globalną. Na bazie postępu technologicznego następuje nowy rodzaj ewolucji społecznej, przekraczającej bariery różnic kulturowych, religijnych i duchowych. Jednakże sposób wykorzystania technologii nie jest podporządkowany rozumowi, lecz siłom wewnętrznych instynktów i mechanizmów psychologicznych. Ludzkie instynkty mają zarówno aspekty destrukcyjne, jak i dobroczynne. Tak jak wysławiamy naszą sztukę, wiedzę naukową i altruizm, nie możemy dłużej ignorować faktu, że jesteśmy także  “najbardziej niebezpiecznym zwierzęciem”. [1]

Tak jak wszystkie inne zwierzęta wyższe, ludzie są konformistyczni i charakteryzują się chciwością. Nasza wysoka inteligencja daje nam możliwość manipulowania innymi w celu osiągnięcia władzy lub zgromadzenia bogactwa. Można nas dość łatwo nauczyć gwałtownych form agresji. Teraz, gdy “przypadkowo” posiedliśmy zdolność zniszczenia klimatu na tej planecie, do czego możemy się odwołać, by powstrzymać się przed tym, zanim będzie za późno?

Sama sprawność technologiczna nie może zapewnić nam zadowolenia, ani szczęścia: w “zaawansowanych” społeczeństwach wskaźniki niepokoju, stresu i chorób psychicznych są wyższe niż kiedykolwiek przedtem. [2] Również na poziomie fizycznym — rak, choroby układu krążenia, zapalne, układu odpornościowego a także różnorodne “zaburzenia funkcjonalne” przybrały postać epidemii. [3]  Co teraz zrobią nasze rządy, korporacje i politycy z władzą nad życiem i śmiercią biosfery, z której powstał nasz gatunek?

Czy politycy rozumieją w ogóle fakty przedstawiane przez naukę? Czy troszczą się równie mocno o swoich obywateli i przyszłe pokolenia, jak o korporacje przemysłowe, dla których paliwa kopalne są źródłem największych zysków w historii gospodarki? Odpowiedź na to pytanie zdeterminuje przebieg ujawniającego się właśnie Szóstego Wielkiego Wymierania w historii Ziemi. Może nawet spowodować koniec ery geologicznej — lub jak powiedzieliby buddyści, koniec eonu:

Trucizna globalnego ocieplenia

spowodowanego używaniem maszyn we wszystkich miejscach i czasach,

Sprawia, że topnieją śnieżne góry,

W rezultacie oceany doprowadzą świat do końca eonu,

Udziel swojego błogosławieństwa,

Abyśmy uchronili się przed tą straszliwą zagładą! Kyabje Sakya Trizin Rinpocze

Aby przyszłość mogła być możliwa

Zrównoważony rozwój spełnia wymagania teraźniejszości bez niszczenia zdolności przyszłych pokoleń do zaspokojenia ich własnych potrzeb. Używając słów Thich Nhat Hanha “aby przyszłość była możliwa”, konieczne jest spojrzenie długoterminowe. [5] Istoty ludzkie to coś o wiele więcej niż jednostki gospodarcze. Założenie, że rozwój polega na nie mającym końca generowaniu coraz większego bogactwa i wytwarzaniu coraz większej ilości rzeczy materialnych, stanowi udokumentowany przypadek stanu lękowego i choroby psychicznej. [2]

Dla społeczeństwa konsumpcyjnego rację bytu stanowi raczej posiadanie nie zaś dobro jednostki. Jest ono napędzane energią ze źródeł zanieczyszczających środowisko i kieruje się pseudonaukową zasadą nieograniczonego wzrostu gospodarczego. Oba te czynniki sprzeciwiają się podstawowym prawom natury. Wyobrażamy sobie nasze społeczeństwo, jako środowisko ponad i poza resztą żyjącego świata. Prawda, jak to wyraża były wysoki rangą ekonomista Banku Światowego, profesor Herman Daly, jest zupełnie inna:

Większym systemem jest biosfera, a gospodarka jest podsystemem. Gospodarka jest nastawiona na wzrost, podczas gdy system nadrzędny nie wzrasta. Jego rozmiar pozostaje taki sam. Tak więc, gdy gospodarka wzrasta, narusza biosferę, i to jest jej zasadniczy koszt.

Naukowcy uważają, ze życie znajdującego się na szczycie drabiny ewolucyjnej “drapieżnika”, takiego jak Homo sapiens, zależy od całej piramidy życia biologicznego poniżej. Z tego powodu niszczenie całych ekosystemów oznacza dla naszego gatunku samobójstwo. Z punktu widzenia buddyzmu mahajany, który postrzega wszystkie formy życia, jako wzajemnie współzależne, powodowanie wyginięcia innych gatunków,  jest niewątpliwie tożsame z wyrządzaniem szkody samym siebie i naszemu własnemu przeznaczeniu.

Jeśli zapytamy, dlaczego nasz rozwój społeczny doprowadził do takiego braku przystosowania, natychmiast przychodzi nam na myśl kluczowe znaczenie wpływu masowej reklamy. Od najmłodszych lat jesteśmy bombardowani pełnymi mocy obrazami przez hipnotyczne medium, jakim jest telewizja, obrazami, które omijają świadome filtry, by bezpośrednio wpłynąć na nasz podświadomy umysł. Sugestywne obrazy telewizyjne i filmowe tworzą nieprzerwaną wirtualną rzeczywistość, która programuje nasz kolektywny system nerwowy. Od Ameryki po Chiny konsumpcjonizm stał się podstawową zasadą organizującą życie miliardów ludzi. Buddyjski filozof Zen, David R. Loy pisze:

Konsumpcjonizm wymaga i rozwija poczucie naszego własnego zubożenia. Manipulując dokuczliwym poczuciem braku, które dręczy nasze pozbawione poczucia bezpieczeństwa ja, strategie zarządzania uwagą (attention economy) zasiewają w głębi naszej świadomości swoje podstawowe przesłanie: jedynym lekarstwem na jakikolwiek rodzaj dyskomfortu, którego moglibyśmy doświadczyć,  jest konsumpcja.  Nie trzeba mówić, że to wszechobecne warunkowanie, jest nie do pogodzenia z prowadzącą do wyzwolenia ścieżką buddyjską. [6]

Konsumpcjonizm zastąpił tradycyjne, wynikające z poczucia przynależności religijnej i obywatelskiej, sposoby uczestnictwa w życiu społecznym. Jest to jedno z 4 Megazjawisk , które nasiliły się w zeszłym stuleciu i wspólnie stworzyły bezprecedensowe zagrożenie dla biosfery. Trzy inne megazjawiska to: wzrost liczby ludności, emisja dwutlenku węgla i ginięcie gatunków.

Paliwa kopalne wyczerpią się w przeciągu tego stulecia. Wydaje się, że produkcja ropy naftowej, najcenniejszego i najbardziej uniwersalnego z paliw kopalnych, już osiągnęła maksymalny poziom. Dzieje się to w tym samym czasie, gdy zwiększające się tempo topnienia lodu w Arktyce zbliża nas do pierwszego z przepowiedzianych przez naukowców “punktów krytycznych” kryzysu klimatycznego.  Wkroczyliśmy w okres załamania klimatyczno-energetycznego.

W jaki sposób buddyzm może pomóc?

Pewnego dnia podczas medytacji, rozmyślałem o globalnym ociepleniu.…   Z pewną obawą zadałem Naturze pytanie: “Naturo, czy sądzisz, że możemy na tobie polegać?”. Zadałem jej to pytanie, ponieważ wiem, że jest inteligentna i wie, jak zareagować, czasami gwałtownie, aby przywrócić równowagę. I usłyszałem odpowiedź w formie innego pytania: “Czy ja mogę polegać na tobie?”. Moje pytanie wróciło do mnie z powrotem: czy Natura może polegać na ludziach? Wziąłem długi głęboki oddech i odpowiedziałem: “Tak, zazwyczaj możesz na mnie polegać.” I następnie usłyszałem odpowiedź Natury, “Tak, ty również możesz na mnie zazwyczaj polegać.” Taka była moja głęboka rozmowa z Naturą. 

Nie ma to być jedynie deklaracja słowna. Powinno to stać się głębokim zobowiązaniem każdej ludzkiej istoty, tak, aby Natura mogła odwdzięczyć się tym samym. Dzięki wspólnemu zrozumieniu możemy pojednać się z naszą planetą i ją uzdrowić. Każdy z nas może zrobić coś w swoim własnym codziennym życiu i wnieść swój wkład w zapewnienie przyszłości następnemu pokoleniu. Thich Nhat Hanh [5]

Buddyzm dysponuje pełnymi mocy skarbami kultury. Ma długoletnią tradycję metod kontemplacji i nauk etycznych, rangę tradycyjnych społeczności religijnych, autorytet moralny  i  potencjalną siłę polityczną milionów wyznawców. 376 milionów buddystów stanowi 6% wszystkich wyznawców religii na świecie.  Ale przede wszystkim buddyzm opiera się na rozpoznaniu współzależności.

Współzależność jest prawdą duchową, którą niezależnie odkryli biologowie zajmujący się dziedziną naukową zwaną ekologią. Czy nam się to podoba, czy też nie, wkroczyliśmy w stulecie środowiska naturalnego, stulecie rzeczywistości ekologicznej.  Buddyzm ma w nim do odegrania szczególną rolę.

W dziesięciu krajach, w których buddyści stanowią większość, mogą oni wywierać znaczny wpływ na politykę rządów. Na przykład w Bhutanie, pod wpływem zasad buddyjskich, ograniczone pojęcie Produktu Krajowego Brutto (PKB}, zastąpione zostało pojęciem “szczęścia krajowego brutto”. Wprowadzono tam mogące służyć za wzór prawa chroniące lasy. W “zaawansowanych” społeczeństwach Europy i w Stanach Zjednoczonych buddyzm przyjęło wielu ludzi poszukujących skutecznej praktyki duchowej w środowisku charakteryzującym się konsumpcjonizmem i nihilizmem. Pokojowe Nagrody Nobla dla Dalajlamy (1989) i Aung San Suu Kyi (1991) przyniosły powszechne rozpoznanie wiodącej roli buddyzmu w promowaniu postępowych wartości bez użycia przemocy.

W dotychczasowej historii nie było do tej pory czasu, w którym potrzeba planowego zmobilizowania wszystkich zasobów buddyzmu do pracy dla dobra wszystkich czujących istot, byłaby równie pilna. Siła duchowa buddyzmu może stworzyć przykłady zmian, które wpłyną na cały świat.

Jednakże uwolnienie tej siły wymaga od ludzi religijnych wprowadzenia wyznawanych przez nich wartości do życia publicznego — pozostawienie ich w domu oznacza zgodę na status quo nadmiernego indywidualizmu, konsumpcjonizmu, utowarowienie niezliczonych aspektów życia, pogarszanie się sytuacji ekologicznej i brak silnych społeczności. Dar społeczności religijnej —  ukazanie etycznych i duchowych wymiarów współczesnych problemów —  jest niezbędny dla pełnej dyskusji publicznej nad palącymi wyzwaniami naszych czasów i dla rozwinięcia nowego rozumienia postępu ludzkości w XXI wieku. [7]

Wiele buddyjskich wydarzeń publicznych, rytuałów i projektów poświęcona jest pokojowi światowemu. Jednakże katastrofy ekologiczne, niszczenie klimatu i walki o paliwa kopalne sprawiają, że osiągnięcie światowego pokoju jest niemożliwe. Według ONZ, 60 narodów, głównie w Trzecim Świecie doświadczy napięć, do których w dużym stopniu przyczyni się ciągłe kurczenie się zasobów naturalnych. Globalne ocieplenie, którego skutkiem jest podnoszenie się poziomu morza, może spowodować zalanie wielkich obszarów uprawy ryżu w azjatyckich deltach, a także zniknięcie himalajskich lodowców w Tybecie, pozbawiając dostępu do wody setki milionów ludzi w Azji. Również kraje, które nie zostaną bezpośrednio dotknięte katastrofami ekologicznymi, odczują boleśnie ich skutki, ponieważ może je zalać fala milionów uchodźców. Są to bardzo praktyczne kwestie, od których zależy zarówno przetrwanie buddyzmu w Azji, jak i pokój światowy.

Podsumowując: kryzys klimatyczno-energetyczny ma wymiar tak poważny, że stał się kwestią moralno-etyczną o najwyższym znaczeniu.  Aby się nią zająć, powinna zostać zwołana Rada Pan-Buddyjska. Jednym z jej zadań byłoby przedyskutowanie wszystkich faktów z naukowcami i rozważenie wielowymiarowych konsekwencji kryzysu. Powinniśmy zająć jednoznaczne wspólne stanowisko w sprawie ochrony klimatu i żyjącego świata, które stałoby się inspiracją dla wszystkich ludzi o dobrych sercach.

Jeśli jest to dobre działanie, z natury rzeczy pożyteczne, prawdziwe i sprawiedliwe, wówczas nie zwlekając i nie poddając się zniechęceniu, im więcej napotkasz przeszkód, tym bardziej powinieneś wzmocnić swoją odwagę i tym większy włożyć w to działanie wysiłek. Oto droga ludzi mądrych i dobrych. Dalajlama XIV [8]

Do połowy tego stulecia ziemia może stracić do połowy swoich gatunków. Ich wyginięcie nie tylko odmieni różnorodność biologiczną, lecz również sam proces ewolucji. Powszechna ignorancja, obojętność lub oszustwo w sprawie tego masowego wymierania, naraża na niebezpieczeństwo również nasz własny gatunek. Współczesny człowiek wyewoluował z archaicznych gatunków ludzkich mniej więcej 200 000 lat temu. Początkowo byliśmy jednym z trzech gatunków ludzkich na Ziemi  —   inne Homo erectusHomo neanderthalensis, wymarły. My przeżyliśmy i w końcu zdominowaliśmy całą planetę. 90 procent wszystkich gatunków, które kiedykolwiek na niej żyły, wymarło, i to samo może stać się z nami na skutek niekontrolowanego globalnego ocieplenia.

Pomyślcie o tym, pewnego dnia możemy się zorientować, że wszystkie żyjące rzeczy na tej planecie —   w tym istoty ludzkie —  skazane  są na zagładę. Dalajlama XIV [9]

Pozostało nam bardzo niewiele czasu na zapewnienie kontynuacji wielu różnorodnych i pięknych form życia na Ziemi, włączając w to naszą własną. Tak więc żyjemy obecnie w najważniejszej z epok. W tym dziale możesz zapoznać się z poglądami, radami i modlitwami aspiracji, uznanych i autentycznych nauczycieli buddyjskich -  Buddyjską Odpowiedzią na Globalne Ocieplenie. Różnorodne gatunki, z których składa się żyjący świat nie potrafią poprosić o nasze współczucie, mądrość i przewodnictwo. Prosimy, weź udział w “przełamywaniu ciszy”.

Przychodzi czas w życiu każdego z nas, gdy cisza oznacza zdradę. [10]

[1] D. Livingstone Smith [2007] The Most Dangerous Animal
[2] O. James [2008] The Selfish Capitalist 
[3] W. Meggs [2003] The Inflammation Cure
[4] M. Lynas [2007] Six Degrees?Our Future on a Hotter Planet 
[5] Thich Nhat Hanh [2007] The Art of Power
[6] D. R. Loy [2008] Consciousness Commodified: The Attention-Deficit Society (Tikkun)
[7] G. Gardner [2006] Inspiring Progress
[8]  T. Laird [2006] The Story of Tibet ? Conversations with the Dalai Lama (Wydanie polskie  —  Dom Wydawniczy REBIS Sp. z oo., Poznań  2008)
[9] Dalai Lama XIV [1992] Address at the Rio Earth Summit
[10] Statement by Martin Luther King

Tłumaczenie: Jan Skoczylas

źródło: www.ecobuddhism.org

Zobacz także:

Buddyjska Deklaracja w Sprawie Zmian Klimatu

Thich Nhat Hanh: Oczy Królowej Słoni

Thrangu Rinpocze odpowiada na pytania sangi dotyczące globalnego ocieplenia

Profesor Tim Jackson, Brytyjska Komisja  Zrównoważonego Rozwoju: Dobrobyt bez wzrostu

Jeden komentarz do “Buddyzm a kryzys klimatyczno-energetyczny”

Dodaj komentarz

%d bloggers like this: